Zaparowane okna, mokre narożniki ścian, nieprzyjemny zapach stęchlizny w pomieszczeniu – to nie musi być problem ze szczelnością dachu czy awarią instalacji. Bardzo często przyczyną takich objawów jest wilgoć kondensacyjna, która pojawia się nawet w nowych i dobrze zaizolowanych budynkach. W tym poradniku wyjaśniam, czym dokładnie jest to zjawisko, dlaczego nie wolno go bagatelizować i co możesz zrobić, aby pozbyć się problemu na stałe!
Czym właściwie jest wilgoć kondensacyjna i skąd się bierze?
Wilgoć kondensacyjna to efekt skraplania się pary wodnej na chłodnych powierzchniach wewnątrz budynku. Gdy ciepłe, wilgotne powietrze ma kontakt z powierzchnią o niższej temperaturze niż tzw. punkt rosy, para wodna ulega kondensacji – przekształca się w wodę. Najczęściej zauważa się ją na oknach, ale z czasem może pojawić się również na ścianach, suficie czy przy grzejnikach.
Problem nasila się szczególnie jesienią i zimą, kiedy rzadziej wietrzymy mieszkania, a różnica temperatur pomiędzy wnętrzem a zewnętrzem budynku jest największa. Wówczas codzienne czynności, czyli gotowanie, prysznice oraz suszenie prania w pomieszczeniu podnoszą poziom wilgotności powietrza. W mieszkaniach, gdzie wentylacja działa słabo, wilgoć nie ma gdzie uciec i zaczyna się odkładać na najzimniejszych fragmentach ścian lub stolarki okiennej.
Według danych Instytutu Techniki Budowlanej, przy wilgotności względnej powietrza przekraczającej 65 proc. i temperaturze powierzchni ściany niższej niż 14°C, ryzyko wystąpienia kondensacji wzrasta ponad dwukrotnie. W praktyce oznacza to, że wystarczy kilka stopni różnicy między powietrzem a ścianą, by problem zaczął być widoczny gołym okiem.
Jak rozpoznać, że to wilgoć kondensacyjna – a nie coś poważniejszego?
To ważne, żeby odróżnić wilgoć kondensacyjną od wilgoci kapilarnej (czyli pochodzącej np. z fundamentów) oraz od zalania. W przypadku kondensacji wilgoć pojawia się punktowo i okresowo – zwykle rano, po kąpieli lub gotowaniu. Zaczyna się od zaparowanych szyb i mokrych narożników, a później niechybnie pojawia się rozwój pleśni, zwłaszcza w miejscach o słabym przepływie powietrza, jak za meblami czy pod parapetami.
Jeśli wilgoć jest obecna tylko w górnych partiach ściany lub w miejscach zimnych, prawdopodobnie masz do czynienia właśnie z kondensacją. Dla pewności możesz użyć higrometru – jeśli wilgotność względna w mieszkaniu przekracza 60–65 proc., a jednocześnie ściany są chłodne w dotyku, to mamy do czynienia z wilgocią kondensacyjną, która będzie się utrzymywać, o ile jej nie zaradzisz.
Jak się pozbyć wilgoci kondensacyjnej? Poradnik krok po kroku
Zacznij od podstaw. Najskuteczniejszą metodą walki z wilgocią kondensacyjną jest przywrócenie prawidłowej cyrkulacji powietrza. Jeśli masz wentylację grawitacyjną, sprawdź, czy kratki nie są zaklejone lub zabrudzone. W kuchni i łazience zamontuj, w miarę możliwości technicznych wentylatory z czujnikiem wilgoci lub czasowym wyłącznikiem, które będą pracować nawet po zakończeniu kąpieli lub gotowania.
W okresie grzewczym nie rezygnuj z wietrzenia – nawet krótki, intensywny przewiew dwa razy dziennie potrafi znacząco obniżyć poziom wilgoci. Pamiętaj przy tym, że długie wietrzenie przy wyłączonym ogrzewaniu zazwyczaj przyniesie odwrotny efekt – schłodzone ściany staną się jeszcze bardziej podatne na skraplanie.
Dobrym rozwiązaniem jest też użycie osuszacza powietrza. Na rynku dostępne są modele adsorpcyjne (lepiej działają w niższych temperaturach) oraz kondensacyjne. Urządzenie o mocy 250 W jest w stanie w ciągu doby usunąć z powietrza nawet 8–10 litrów wody. Przy średniej cenie prądu na poziomie 1,2 zł/kWh oznacza to koszt ok. 0,30 zł za godzinę pracy – niedużo, biorąc pod uwagę komfort i ochronę ścian.
Jeśli problem występuje głównie na ścianach zewnętrznych, warto ocieplić budynek lub choćby konkretne newralgiczne fragmenty wewnątrz. Już cienka warstwa styropianu lub wełny mineralnej powinna podnieść temperaturę powierzchni o kilka stopni i zapobiec dalszej kondensacji.
Czy wilgoć kondensacyjna jest groźna dla zdrowia?
Tak – i to bardziej, niż się wydaje. Stała obecność wilgoci sprzyja rozwojowi grzybów i pleśni, które uwalniają zarodniki do powietrza. Te z kolei wywołują problemy z oddychaniem, nasilają alergie, a u dzieci – wywołują przewlekłe infekcje dróg oddechowych. WHO w swoich wytycznych dotyczących jakości powietrza wewnętrznego wskazuje, że wilgotność względna powyżej 65 proc. i obecność pleśni to czynniki znacząco obniżające komfort życia i stan zdrowia mieszkańców, będące bezpośrednim zagrożeniem dla ich zdrowia.
Z tego powodu nie warto czekać, aż problem zniknie sam. Wilgoć kondensacyjna nie jest awarią, ale sygnałem, że system wentylacyjny i ogrzewanie nie działają tak, jak powinny. Z tym zjawiskiem trzeba się zatem jak najszybciej uporać.

Doświadczony budowlaniec z 20-letnim stażem w zawodzie. Najpierw zajmował się budownictwem przemysłowym, a potem praktycznymi remontami. Prywatnie miłośnik hokeju oraz genealogii.